Zalecenia agrotechniczne na żniwa w dobie kryzysu

2022-05-02

W ostatnich dniach marca rolnicy prawie z całej Polski z niepokojem oczekiwali na deszcze, ponieważ wierzchnia warstwa gleby zarówno na polach obsianych oziminami, jak i wyoranymi przed zimą była wyschnięta na pieprz i za maszynami uprawowymi oraz siewnikami unosiły się tumany pyłu.

Całe szczęście, że na przełomie marca i kwietnia głęboki niż przyniósł spadek temperatury i regionalnie obfite opady śniegu i deszczu. Taki późny nawrót warunków zimowych nie jest zjawiskiem nowym w naszym klimacie, ponieważ zachodzi taka zależność,  że w lata, gdy święta Wielkanocy występują późno, to i wiosna jest późna.

Jak na Saharze

Do niedawna, gdy mroźne zimy z opadami śniegu trwały po kilka tygodni, gleby po ruszeniu wegetacji były nasączone wodą i znajdowały się w strukturze gruzełkowej. W bieżącym sezonie zimy jako takiej nie było i spowolniona wegetacja ozimin trwała nieomal bez przerwy. W marcu na Opolszczyźnie i podobnie w całej Polsce przebieg pogody miał niespotykany do tej pory przebieg, a mianowicie w dzień świeciło ostre słońce, jak na pustyni, w nocy występowały przymrozki, a wilgotność powietrza przez całe doby była bardzo niska (w południe 10-15%). Nie było porannych mgieł i tylko niewielki przelotny deszcz na krótki czas ratował oziminy. Pod wpływem promieni słonecznych i wiatrów została zniszczona struktura gleby w wierzchniej warstwie, czemu towarzyszyło silne parowanie wody z gleby. Jej zapasy pozimowe szybko się wyczerpały. Nastąpił ubytek próchnicy. Można zaryzykować stwierdzenie, że dość znacznie zmniejszyła się żyzność gleb. Działania rolników po żniwach powinny więc zmierzać do jej odbudowy.

Polska stepowieje

Klimat w Polsce od kilkunastu lat ociepla się, co skutkuje wzrostem ubytków wody z roślin w procesie transpiracji oraz z gleby poprzez parowanie. Plony roślin stale wzrastają i proporcjonalnie zapotrzebowanie na wodę również. Powiększa się powierzchnia naszego kraju o skąpych opadach, a w ostatnich latach susze występują już na całym obszarze naszego kraju. Do niedawna tzw. stepowienie pól obejmowało ziemię lubuską, część Wielkopolski, Kujawy, Mazowsze i ziemię łódzką. W tych regionach roczna suma opadów często wynosi poniżej 450 mm, a niedostatek wilgoci występuje przede wszystkim wiosną, kiedy zboża, rzepak potrzebują najwięcej wody. W Polsce, która ma najmniejsze zasoby wody pośród państw europejskich, deszczowanie upraw polowych na szerszą skalę w ogóle nie wchodzi w rachubę. Pozostaje więc oszczędne gospodarowanie tymi zasobami wody, które pochodzą z bieżących opadów. Za 2 miesiące nadejdzie lato i rozpoczną się żniwa. Jest to okres największego spiętrzenia prac polowych, a zarazem największego ubytku wody z gleby. W tym czasie powinniśmy pomyśleć o:

  •  zrywaniu ściernisk;
  •  wapnowaniu;
  •  wprowadzaniu do gleby nawozów naturalnych, pozostawieniu słomy;
  •  uprawie międzyplonów ścierniskowych, o ile gleba będzie zasobna w wodę.

Te działania nabierają olbrzymiego znaczenia teraz, gdy nawozy, paliwo, części zamienne i inne środki potrzebne do produkcji w gospodarstwach rolnych z powodu wojny na Ukrainie i światowym kryzysem szalenie podrożały. Wykonanie ich pozwoli na utrzymanie gleb w żyzności przy stosunkowo niskich kosztach. Będzie to procentować w kolejnych latach.

tekst i fot. dr Władysław Kościelniak

doradca rolny

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 05/2022 miesięcznika „Nowoczesna Uprawa”

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy