Bulwy przechować bez strat
2020-08-03
Występowanie i nasilenie chorób przechowalniczych ziemniaka jest konsekwencją błędów i zaniedbań popełnionych w sezonie wegetacyjnym, podczas zbioru i przygotowania bulw do przechowywania. Czy można ograniczyć straty? W jaki sposób?
Konkurencja na rynku ziemniaków zmusza producentów rolnych do uzyskiwania wysokich plonów bulw z przeznaczeniem na wszystkie kierunki użytkowania, nie tylko pod względem ilości, ale przede wszystkim jakości. Plony ziemniaków w ostatnich latach wahają się od 6,5 do ponad 9 mln ton. Około 60% przechowuje się w obiektach adaptowanych i przygotowanych do tego pod względem infrastruktury, np. kopcach, piwnicach, pryzmach technicznych i w przechowalniach profesjonalnych. W zależności od kierunku użytkowania bulw, ich przechowywanie może trwać od kilku tygodni do ponad 9 miesięcy. Pomimo tego, że coraz więcej bulw składuje się już profesjonalnie, straty wynikające z błędów popełnianych w sezonie wegetacyjnym w trakcie przygotowywania plonu do przechowywania oraz samego przechowywania są jednak ciągle wysokie. Średnio przekraczają 8% (rysunek).
Ubytki naturalne i choroby
Straty przechowalnicze mogą powstawać w wyniku ubytków naturalnych (oddychanie, transpiracja, czyli odparowanie wody, kiełkowanie) oraz na skutek chorób. Straty wywołane ubytkami naturalnymi są dużo większe, ale można je łatwo ograniczać, szczególnie w profesjonalnych przechowalniach, w których wystarczy zadbać o utrzymywanie odpowiednich warunków (tab. 1.). Straty wywołane rozwojem chorób mają mniejszy udział, lecz są dużo bardziej dotkliwe finansowo, dlatego ważna jest umiejętność ich identyfikacji i możliwości ograniczania występowania. Największym zagrożeniem dla przechowywanych bulw są: zaraza ziemniaka, mokra zgnilizna, sucha zgnilizna, zgnilizny mieszane, wodna zgnilizna przyranowa oraz nabierające coraz większego znaczenia, zwłaszcza w plonie przeznaczonym na frytki i chipsy, choroby skórki, czyli parch srebrzysty i antraknoza ziemniaka (tab. 2.).
tekst i fot. dr inż. Jerzy Osowski
Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin – PIB,
Zakład Nasiennictwa i Ochrony Ziemniaka w Boninie
Cały tekst można przeczytać w wydaniu 08/2020 miesięcznika „Nowoczesna Uprawa”
Komentarze
Brak komentarzy