Jaki był to rok dla plantatorów buraka?

2024-11-22

Na pewno można powiedzieć, że był to ostatni rok z jeszcze wysokimi cenami buraków, bo przyszły będzie pod tym względem dla plantatorów daleko niezadowalający. Musieli się zmagać z suszą, chwastami, chorobami i szkodnikami, a na koniec część z nich również z powodzią.

Duża ilość opadów w okresie zimy spowodowała, że na części pól na Zamojszczyźnie pomimo przyspieszenia wegetacji można było wejść z opóźnieniem i w efekcie do siewów buraka cukrowego przystąpiono na przełomie I i II dekady kwietnia. Natomiast w rejonie plantacyjnym Pfeifer & Langen oraz na Dolnym Śląsku siewy rozpoczęto już w połowie marca. Przymrozki panujące pod koniec kwietnia uszkodziły część siewek.

Szarek komośnik nie daje o sobie zapomnieć

W tym roku ponownie dał o sobie znać szarek komośnik, który zaatakował przede wszystkim plantacje na południowym wschodzie. Efektem była konieczność wykonania przesiewów na ponad 1 tys. ha. Znacząco spowodowało to wzrost kosztów produkcji wynikających z ponownego przygotowania pola do siewu, zakupu nasion i ponownego siewu. Warto podkreślić, że przesiewy wymagają większego zużycia nasion, bo gęstość siewu musi być większa (nie co 18, ale co 15 cm). Skrócenie okresu wegetacji wymuszą późniejszy zbiór buraka cukrowego, a to sprawia, że odbiór przesuwa się na grudzień. Rolnicy nie są zadowoleni z późnych dostaw, bo premie, które otrzymują z tego tytułu, nie pokrywają strat, jakie zachodzą podczas przechowywania surowca. Często też warunki, które panują podczas późnych zbiorów, nie są już optymalne. Z innych szkodników w tym sezonie dały się we znaki lokalnie mszyce i skośnik buraczak.

Chwasty wciąż groźne

Ograniczanie ilości substancji czynnych herbicydów przeznaczonych do ochrony buraka cukrowego sprawia, że zwalczanie chwastów jest coraz trudniejsze. W efekcie można spotkać wiele plantacji zachwaszczonych, na których zachwaszczenie zdominowało wzrost rośliny uprawnej. Trudno sobie wyobrazić, aby udało się na szerszą skalę zwalczać chwasty mechanicznie. O powrocie do zwalczania ręcznego nie ma nawet co wspominać. Tylko na części plantacji, i to z reguły mniejszych, można było zaobserwować usuwanie ręczne burakochwastów i pośpiechów, co powinno być standardem.

Część plantatorów stosuje odmiany Conviso Smart, które są odporne na herbicyd Conviso One z grupy inhibitorów wzrostu ALS, co pozwala ograniczyć nakłady na ochronę herbicydową poprzez zmniejszenie liczby zabiegów do 2. Ułatwia także zwalczanie burakochwastów z poprzednich lat.

tekst i fot. dr hab. Arkadiusz Artyszak, prof. SGGW

SGGW w Warszawie

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 11-12/2024 miesięcznika „Nowoczesna Uprawa”

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy